piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 10

Podniosłam powieki i rozejrzałam się po pokoju. Leżałam u siebie w łóżku. Chwilę zajęło mi przypomnienie sobie wszystkiego a gdy to się stało łzy stanęły mi w oczach. To było niemożliwe. Podniosłam się po cichu z łóżka i poszłam wziąć prysznic.
 ***


Stałam i wpatrywałam się z niedowierzaniem i strachem w swoje ręce i nogi. Nie musiałam widzieć aby wiedzieć że po plecach ciągnie się taki sam wzór. Tatuaże?! Jak skąd!?!
Ostatni raz spojrzałam w lustro i ruszyłam biegiem przez dom.
-Babciu! Babciu!
Przebiegłam przez kuchnię do salonu i zatrzymałam się w wejściu. Co tu robili ci wszyscy ludzie.
Usłyszałam ostatnie słowa jakiegoś starszego mężczyzny:
-Skąd mamy pewność, że to ona.
Mężczyzna zmierzył mnie i prychnął pogardliwie. Wyciągnęłam z przerażeniem dłonie w stronę babci a ona uśmiechnęła się do mężczyzny z wyższością i podeszła do mnie.
-Kochanie nic się nie martw wszystko będzie dobrze.-Szepnęła tak abym tylko ja to usłyszała.- Spotkałaś ją.-bardziej stwierdziła niż spytała.
Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co chodzi, ale babcia się tym nie zmartwiła tylko złapała mnie za dłonie najdelikatniej jak potrafiła, jakby były najcenniejsze na świecie i obwieściła podniesionym głosem:
-Te znaki są dowodem na to, że właśnie ona jest córką naszej bogini naszej królowej!
Wszyscy wpatrywali się we mnie jak w eksperyment a ja sama musiałam zrozumieć co to wszystko oznacza. Te znaki były dowodem na to, że magia istnieje. Stałam tak próbując się uspokoić, ale łzy spłynęły mi po policzkach. Rozejrzałam się po obcych twarzach wpatrujących się we mnie z zachwytem i pożądaniem. Ktoś podszedł do mnie i położył mi dłoń nisko na plecach. Jeszcze zanim go zobaczyłam wiedziałam, że to on.
-Stark...-szepnęłam i odwróciłam się chcąc go zobaczyć, ale go tam nie było. Jednak wiedziałam, że to on...czułam jego silną dłoń dodającą mi otuchy i zapach.
-Boję się...-szepnęłam i od razu poczułam tak delikatny dotyk dłoni na policzku i pocałunek na czole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz